Insta


środa, 5 lipca 2017

| 138 | "Szansa" której dałam... yyy... szansę? Vi Keeland

Nr. recenzji: 138
Tytuł: "Szansa"
Autor: Vi Keeland
Tom: 1
Liczba stron: 368
Data polskiego wydania: 22 czerwca 2017
Wydawnictwo: Kobiece
Ocena: 5/10

Po "Szansę" sięgnęłam głównie dlatego, że pierwszy tom tej serii o zawodnikach MMA (dla niewtajemniczonych: czytaj. bokserach) przypadł mi do gustu. Chciałam się przekonać więcej o przyszłych losach dwójki bohaterów, więc bez większego zastanowienia, czy wahania - po prostu to zrobiłam. W takich momentach mam ochotę się roześmiać i zacząć nucić piosenkę z jednego z filmów o przygodach Barbie - "No bo czemu nieee..." i pomimo tego, że naprawdę chciałabym mieć jakąś pełną anegdot, piękną historię wstępu... 


Vince Stone jest wychowankiem głównego bohatera pierwszego tomu - Nicka. W uczuciach jest tak samo stały jak tamten na początku pierwszej części - nijak? Miał ciężkie dzieciństwo, jego matka jest ćpunką, lecz pomimo tego nie poddaje się i stara się skupić na karierze... Natomiast przed Olivią stoi jedno z ostatnich zadań, które ma przesądzić, czy dostanie się do swojej wymarzonej pracy.
A jednak wpadają na siebie. Po siedmiu latach rozłąki, ich losy znowu się splatają. Co z tego wyniknie? Chyba każdy z nas jest w stanie się tego domyślić...

Jak pewnie wiecie, ja bardzo lubię romanse. Czytam je bardzo chętnie i to od tych lżejszych (typu Kasię West i jej "Chłopaków") po te bardziej, hm... W każdym razie w większości przypadków autor stylistycznie w każdej książce zachowuje się tak samo albo przynajmniej podobnie. Charakterystycznością pani West jest morał, pani Phillips zaprychanie się na śmierć ze śmiechu, a czym jest to u pani Keeland? Moim skromnym (a jakże!) zdaniem to ckliwy romans, mnóóóóstwo problemów, które ukazują się wręcz na każdym kroku, zdrowa żywność (można? Można!) i połączenie zwykłej, nudnawej pracy oraz... oczywiście... boksu. 


Jeśli chodzi o parę, wokół której kręci się historia drugiego tomu, to wydaje mi się, że trochę mniej ich polubiłam. Są bardziej... Może realistyczni? Kurczę, chyba aż za bardzo. Na kartach książek, gdzie z reguły idzie dopracować każdy szczegół, po jakimś czasie, zaczęłam wymagać tego zalążka perfekcji. A tutaj... w pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy to ja jestem tak głupia, że biorąc pod uwagę wszystkie problemy, to pierwsze co bym zrobiła to zwróciła się z problemem do osoby, której dotyczy, czy jestem aż tak nieczuła, że jest to dla mnie coś normalnego i nie próbowałabym w takim momencie osoby bronić przed samą sobą. No bo przed czym? Jak nie ma żadnego morderstwa to nie ma w sumie większego problemu z tym, prawda?

Chyba rzeczywiście jestem za bardzo znieczulona...

Niektóre sytuacje wydawały mi się lekko naciągane i absurdalne. Dziennikarka przychodzi przeprowadzić wywiad, a sławna osoba zaprasza ją od razu na randkę? (I to w dwóch przypadkach, w zaledwie parę dni?) Jeju, ja rozumiem, że dziewczyna mogła być śliczna... Tylko tak przeglądając Internet i trochę interesując się życiem poszczególnych gwiazd, to jeszcze nie widziałam zbyt wielu związków tego typu. Jednak może coś przeoczyłam... Niemniej naprawdę ciężko mi było w to uwierzyć. W przeciwieństwie do bohaterów, którzy są bardzo realistyczni, w przedstawieniu wydarzeń tego realizmu niestety zabrakło. Wniosek nasuwa się od razu, panowała lekka dysproporcja.

Jednak o kilku zaletach także należy wspomnieć. Najbardziej mi się podobało, że para z poprzedniego tomu nie zanikła. Osoby te nadal się pojawiają, stały się po prostu postaciami drugoplanowymi. Rzadko kiedy zdarza się coś podobnego, zazwyczaj w seriach tego typu szybko przechodzimy do kolejnej pary i zapominamy o poprzedniej, no ewentualnie można Zawsze wiemy, co się u nich dzieje, jak się czują, bardzo często występują w dialogach i sprawiają, że ta książka jest bardziej pozytywna i zabawna. Dzięki nim przyjemniej mi się czytało, ale nawet bez tego nie mogłabym narzekać.

Książka pomimo tego, że nie jest wysokich lotów - naprawdę wciąga. Nakazuje nam czytać i czytać, bez ustanku. Jest idealna na odprężenie i zrelaksowanie się, szczególnie w wakacyjne wieczory. Styl autorki jest bez zbędnych zawijasów, bardzo prosty, a jednak ma w sobie coś, co przyciąga uwagę. Podsumowując, dam książce 5/10. Miło mi się ją czytało, ogółem biorąc - bardzo podoba mi się seria o zawodnikach MMA, jednak jestem pewna, że będą osoby, dla których ten tom może się okazać niewystarczający.

Ja jednak pamiętam o tym, że drugie tomy są z reguły najmniej przystępne i mam nadzieję, że gdy wyjdzie trzeci tom to będzie mi dane go przeczytać, bo zapowiada się niesamowicie. Uwaga, uwaga - przewiduję, że bohater trzeciego tomu będzie miał na imię... Jax. Idziemy sprawdzić... HAHA, ja to jednak jestem dobrym jasnowidzem! 

Za egzemplarz recenzencki serdecznie dziękuję:

18 komentarzy:

  1. W takim razie muszę skusić się na pierwszy tom. Później wszystko się okaże :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest coś przyciągającego wzrok w okładce... oczywiście mam tu na myśli kolory :P MMA to nie moja bajka, ale przyznaję, że już samo umiejscowienie akcji w takiej, a nie innej rzeczywistości, jest interesujące :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo spodobał mi się zwrot "po te bardziej, hmm.." :D Jeśli chodzi o fakt, ze bohaterowie wciąż z nami zostają to widzę tu pewne podobieństwo do książek Abbi Glines :) Tej pozycji natomiast nie czytałam, ale z chęcią sięgnę po tą, jak i po pierwszą :)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kobiety chyba lubią taki męski typ faceta MMA. Który w głębi serca okazuje się wrażliwcem... I już mamy połowę sukcesu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drugą połową jest okładka, prawda? :P Cudna jest! No ale starałam się być obiektywna...

      Usuń
  5. Ja czytałam Gracza i mi się bardzo podobała. Czytałam też potem o tej serii i chociaż są pozytywne opinie, to właśnie każdemu czegoś w nich brakuje, ale myślę, ze po nie i tak sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Literatura raczej nie w moim klimacie, ale recenzja pierwsza klasa.

    OdpowiedzUsuń
  7. Och, to chyba jednak nie moja półka...Zbyt dużo książek wciąż czeka :) Chociaż może? Świat MMA to dla mnie zupełnie inna planeta, może warto się tam wybrać?

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale zawodnicy MMA to nie są z całą pewnością bokserzy! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Raczej nie moje klimaty. Nie interesuje mnie MMA ani nic z tych rzeczy, za to moja przyjaciółka walczy i myślę, że ta książka by się jej spodobała :D

    OdpowiedzUsuń
  10. MMA i romans to zdecydowanie nie moje klimaty, dlatego książkę sobie odpuszczę :)

    Pozdrawiam!
    zaczytana-w-fantastyce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Wydaje mi się,że słyszałam o tej książce ale nie jestem pewna. Bardzo lubię ten gatunek więc coś na pewno dla mnie.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :D
    https://gosiaandbook.blogspot.com/2017/07/lokatorka-j-p-delaney.html

    OdpowiedzUsuń
  12. hmm... Autorka miała ciekawy pomysł na fabułę, nie ma co... ;)
    Zapraszam Cię do mnie do Book Toura z powieścią "Friendzone" Sandry Nowaczyk! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam coraz większą ochotę przeczytać te książki chociaż wiem, że będę na nie ogromnie psioczyć XD
    Czyżby klątwa drugiego tomu?
    Wkurza mnie kolorystyka okładek z tej trylogii. Są utrzymane w takim samym stylu jak Trylogia czasu :C

    Ślę całuski <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Czytałam "Gracza" tej autorki i książka mi się podobała bardzo, ale do tej serii jakoś nie mogę się przekonać.

    http://zofiawkrainieksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Jestem bardzo ciekawa tej serii. Jak na razie mam tylko jedną książkę tej autorki "Gracz".

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja z pewnością sięgnę, bo książka juz leży na półce ;)

    OdpowiedzUsuń

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)