Insta


środa, 15 sierpnia 2018

"Trzy razy ty" Federico Moccia

Po tę książkę nie miałam zamiaru sięgać, głównie przez fakt, że biorąc pod uwagę inne książki Federico Moccia, bardzo łatwo można dostrzec, że pisze on trochę... charakterystycznie. Niemniej, spora część kobiet uwielbia tę serię, więc stwierdziłam, że czas dać jej szansę.

Nr. recenzji: 
202
Tytuł: "Trzy razy ty"
Autor: Federico Moccia
Tłumacz: Karolina Stańczyk
Liczba stron: 800
Data polskiego wydania: 23 maja 2018
Wydawnictwo: Muza
Ocena: 4/10

Jest to trzeci tom serii "Trzy metry nad niebem", więc logicznym jest, że opowiada o dalszych losach Stepa, ociera się również o historię Babi (z tego, co udało mi się wychwycić to już po raz trzeci). Tym razem znika bad boy, a na jego miejsce wkracza poważny biznesmen, producent telewizyjny, który znajduje ukochaną i wkrótce ma się z nią ożenić. Gin wybacza mu zdradę sprzed sześciu lat i jedyne o czym marzy to szczęśliwa przyszłość z mężczyzną, w którym jest zakochana. Niestety, Step ma nadal ma bardzo wiele wątpliwości, ma je również jego otoczenie. Zadają sobie pytanie, czy będzie z Gin szczęśliwy, jednak kwestią bardziej wymagającą uwagi i tak jest pytanie, co się stało z Babi.

Pomimo tego, że książkę prosto i szybko się czyta, przez wzgląd na bardzo wielkie opieranie całej treści na dialogach i wprost nikłe użycie opisów, to jednak muszę przyznać, że osobiście czytało mi się ją bardzo ciężko. Nic dziwnego, książka ma 800 stron, a jej konstrukcja wołała o pomstę do nieba. Autor postawił na króciuteńkie rozdziały, które przy tak wielkiej książce, po prostu zaczynają denerwować. Mamy ich tutaj aż 128, czyli logicznym jest, że jest ich mnóstwo. Dodatkowo, nie wiem dlaczego, jednak autor zdecydował się na zabieg, który skutecznie uniemożliwia czytanie w spokoju i bezmyślności. Na 800 stronach, których nie powstydziłaby się żadna fantastyka, tak przemieszał wszystkie wydarzenia i punkty widzenia, że prawdę mówiąc, ciężko mi się to w ogóle czytało. W teorii mamy jednego głównego bohatera, w praktyce w książce jest dobrych piętnaście osób, pomiędzy którymi bezmyślnie skacze sobie akcja. Tak, bezmyślnie, niektóre wydarzenia, a właściwie nawet pokusiłabym się o stwierdzenie, że większość z nich, są całkowicie niepotrzebne do prowadzenia fabuły. Rozumiem, że być może autor chciał trochę rozwinąć akcję o wątki poboczne, jednak takich infantylności nawet za wątki poboczne osobiście bym nie uznała, ponieważ były po prostu tak niesamowicie zagmatwane, a przy tym całkowicie niepotrzebne, że odbierało to zdecydowanie połowę zabawy z czytania.

Ciężko mi się było wciągnąć w książkę. Niekonsekwencje autora na każdym kroku (drugi przykład: zwyczajowo bazował on na dialogach i opisy miały po trzy linijki, ale jak już się zaczął nakręcać na piękne i kilometrowe opisy, to zajmowały pół strony przez jakiś pięć kartek), bardzo niestandardowo zbudowana akcja, oparta na prostym schemacie, niesamowicie duża ilość bohaterów... To tylko najważniejsze z problemów, które napotkałam. Powiedzmy sobie szczerze, mieszanie spraw zawodowych w romansidło i to takiej ilości spraw zawodowych nielicznym tylko przyniesie jakąkolwiek ciekawość. Całe szczęście, gdy już trochę akcja zaczęła mnie interesować (czyli mniej więcej gdzieś w 2/3 książki), to szczerze powiedziawszy, opowiadana historia stała się dla mnie interesującą. Okej, czytanie tej książki to istny dramat, jednak kiedy już leciałam przez osiemset stron bez perspektywy na zmiany, to mimowolnie wciągnęłam się w wydarzenia i problemy bohaterów, dzięki czemu delikatnie bardziej zaczęło mi się podobać. Nie wiem jednak, czy mój mózg się wtedy po prostu nie poddał, ponieważ wiecie, jak ktoś wam czymś zasypuje przez tyle godzin, to ciężko jakoś nie zareagować. 

Podsumowując, książka generalnie jest raczej mierna. Autor ma naprawdę sporo problemów z pisaniem, które jednocześnie połączyły się z jego niekonsekwencją, przez co książkę czyta się ciężko, pomimo faktu, że jest niesamowicie oparta na dialogach, a to zazwyczaj jest gwarancją lekkości. Cóż, pomimo swoich wad, książka może się wydać interesująca, nawet mnie, która była sceptycznie nastawiona po pierwszych kilku rozdziałach opowieść zainteresowała i dlatego dam książce, mam nadzieję, że sprawiedliwe 4/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)