Insta


sobota, 16 kwietnia 2016

| 75 | "Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno" Kristy Monseley


Nr. recenzji: 75
Tytuł: Chłopak, który zakradał się do mnie przez okno
  Autor: Kristy Monseley
Tom: 1
Seria: -
Liczba stron: 350
Data polskiego wydania: 16 marca 2016
Wydawnictwo: HarperCollins
  Gatunek: Romans, Młodzieżowe
Ocena: 6/10
Natrafiłam na tą książkę dość dawno temu, ponieważ przeglądając grupy książkowe zauważyłam pytanie "Czy ta powieść będzie wydana w Polsce?". Większość komentarzy mówiło, że raczej nie, co spowodowało u mnie smutek, ponieważ zostałam zaciekawiona opisem. Całe szczęście parę tygodni temu zobaczyłam reklamę wydawnictwa HarperCollins, które rozgłaszało o tej powieści. Cieszę się bardzo, że została wydana i to w dodatku z w tak pięknej oprawie graficznej. Zdjęcie na okładce wydaje się proste, jednak dzięki kolorowemu napisowi zdecydowanie dodano mu uroku tak, że co druga osoba ma ochotę sięgnąć po tę powieść.

Poznajemy historię dziewczyny, która nie miała za dobrego życia. Jej ojciec bił całą rodzinę, więc co noc dręczyły ją koszmary. Całe szczęście pewnej nocy 10-letni chłopak z domu obok - Liam, zobaczył, że ta płacze. Zakradł się do niej i ją pocieszył, jednak po tym obydwoje zasnęli. Sytuacja powtórzyła się przez kilka następnych nocy, aż stała się rutyną. Teraz - 8 lat później nic się nie zmieniło. Mimo, że rodzice dziewczyny wzięli rozwód i teraz standard jej życia zdecydowanie się poprawił, to Liam nadal czuje obowiązek przychodzenia co noc. Bądź, co bądź w końcu to jego przyjaciółka, a gdy go nie ma to złe wspomnienia powracają...


Wiem, że wiele osób po samym przeczytaniu opisu stwierdzi, iż ta książka zawiera sceny nieodpowiednie dla młodzieży i nie warto jej czytać. Stwierdziłam, że nie warto popadać w skrajność i postanowiłam to sprawdzić. Nie zawiodłam się, gdyż nieodpowiednich opisów nie było zbyt wielu, zdecydowanie książka podchodzi pod gatunek romansów, lecz nic więcej. Nie, nie jest to Grey, a nawet śmiem twierdzić, iż tym razem opis na okładce głoszący "(...) jest porównywalna do bestsellerowych pisarek: Anny Tood, Colleen Hoover i Jennifer L. Armentrout" ma rację. Jeżeli chodzi o Annę Tood to żadnej z jej książek nie czytałam, więc nie będę tego komentować, jednakże pod dwoma ostatnimi autorkami mogę się podpisać. Dlaczego?

Po pierwsze bohaterowie. Liam jest fantastycznym chłopakiem, który był w stanie osiem lat za dnia udawać skończonego palanta tylko po to, aby w nocy móc dopilnować swojej najlepszej przyjaciółki. Tak, brzmi źle. Ale co ja wam mam na to poradzić? Po prostu tak jest, przestańcie się doszukiwać trzeciego dna. Główna bohaterka trochę mnie zmieszała, ponieważ podobnie jej charakter zmieniał się w zabójczym tempie. Pod koniec książki zostałam zmuszona zwrócić honor autorce, ponieważ każda,na prawdę każda godna wytłumaczenia sytuacja została jasno, czarno na białym przedstawiona. No może poza tym jak osoba, która jest w stanie ubrać się jak sama podkreśla ździrowato do szkoły jest jednocześnie okropnie przestraszoną i nieśmiałą do bólu nastolatką po przejściach. Jestem w stanie uwierzyć we wszystko, ale mnie osobiście nerwy by zeżarły jeszcze w domu, gdybym chociaż spróbowała coś takiego zrobić. 

Po drugie sama problematyka utworu jest w stanie podlegać pani Hoover, która bardzo podobnie pakuje swoich bohaterów w coraz to gorsze problemy i tylko siedzi z popcornem, oglądając ich wzloty, upadki... Tak, to jest moje wyobrażenie bestsellerowego autora. 
Fabuła została skomponowana bardzo prosto, biorąc pod uwagę 3/4 podobnej literatury ktoś z pewnością odgadnie zakończenie (ktoś = prawie każdy), ale ja podczas czytania stwierdziłam, że to nie kryminał, abym znowu szukała zakończenia. Jak się skończy, tak się skończy i nic mi do tego. Miałam miłą niespodziankę i muszę to robić częściej. 

Kolejną sprawą, co prawda tym razem zaznaczyłabym, że jest to zdecydowany minus tejże powieści jest fakt, iż jest naprawdę nierzeczywista. Problemy w jakie pakuje naszych bohaterów autorka są ciężkie i o ile mogłabym uwierzyć, że taki problem rzeczywiście mógłby gdzieś na świecie kiedyś zaistnieć, to w rozwiązanie połowy nie uwierzę. Jest to piękna opowieść, ale naiwna do bólu. Dla osób łaknących szczęśliwego zakończenia w każdej sytuacji książka idealna. Ale dla szukających literatury wymagającej myślenia - książka jest do kitu. 

Okładka? Hit, pomimo cudownego starego kaloryfera, który sprawia, że chce mi się śmiać za każdym razem, gdy tylko na nią zerknę. Różowa czcionka w tym wypadku była genialnym rozwiązaniem, gdyż skutecznie odwraca od niego wzrok.
Tekst? Przyjemna czcionka, lekko wyróżniająca się spoza reszty książek. Jeżeli chodzi o literówki, to niestety trochę ich było. Rozumiem, że wszyscy z niecierpliwością czekali na tą książkę, ale jeżeli nawet ja widzę, że coś ni w 3, ni w 5 nie pasuje - już jest coś nie tak. 
Zapach? Podoba mi się, jak to zwykle bywa ^^

Cóż mogę napisać więcej? Jeżeli szukacie książki idealnej na odprężenie, jednak chwilami tak nierzeczywistej, że oczy bolą, to zapraszam do czytania. Mi się podobało, z całą pewnością kiedyś do niej wrócę :) 

6/10
  Dobra. 

Uwaga! Szukam chętnych na nominacje do Medycznego Tagu. Są tu tacy?  

10 komentarzy:

  1. Mnie z początku do tej książki przyciągnęła okładka. Muszę przyznać, że dopiero teraz zauważyłam ten kaloryfer xdd Czytałam różne recenzje i nadal nie wiem, czy po nią sięgać. Znając mnie i tak się nie powstrzymam xd
    A co do tagu- u mnie na Blogu jeszcze go nie ma, a wydaje się interesujący. Z chęcią bym go wykonała :D
    Pozdrawiam cieplutko i czekam na kolejne posty :*

    Julka z julyinthebookland.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaloryfer jest najlepszy! :D Książka jest w porządku, jednak trochę przesadzona ;) Dzięki, na pewno cię nominuję!
      Również pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  2. To prawda, że okładka jest przepiekna. Twoja recenzja mnie bardzo zaciekawiła i mimo, że jest to romans to i tak z chęcią przeczytam.
    Pozdrawiam :-*
    zapoczytalna.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się bardzo :) Koniecznie podziel się opinią po przeczytaniu!
      Również pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Książkę namierzyłam już jakiś czas temu i zauważyłam, że zbiera wiele pozytywnych opinii. Pomimo kilku jej wad, z chęcią po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam wiele recenzji tej książki i ani jednej w stu procentach pozytywnej. Wręcz przeciwnie, zdarzały się naprawdę negatywne. Podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sporo o tej książce ostatnio czytałam. Cieszę się, że przeczytałam Twoją recenzję, bo wiem, że mojego czasu tej książce nie poświęcę. Po prostu są pozycje po które w obecnym czasie sięgnę dużo chętniej. :)

    OdpowiedzUsuń

Z miłą chęcią przeczytam co masz do powiedzenia, więc skomentuj i spowoduj u mnie euforię! Dziękuję. :)