Insta


piątek, 15 marca 2024

"Tego nie było w planie" - Emma Lord

00:00:00 0 Comments

Chcę kochać i być kochaną, ani przez chwilę nie wątpiąc w bezwarunkowość tej miłości. Chcę poczuć się panią samej siebie i nie musieć wiecznie martwić się o innych czy bać się, że jestem dla kogoś ciężarem. Chcę odzyskać to, co utraciłam, choćby małą cząstkę.




Tytuł: Tego nie było w planie


Autor: Emma Lord


Data wydania: 31.01.2024


Wydawnictwo: Young


Liczba stron: 376


Moja ocena: 6/10


Autor recenzji: Wiktoria Sroka





Andie Rose jak zwykle ma dokładny plan na przyszłość. Zamierza przenieść się z uczelni, na której obecnie się uczy, na bardziej prestiżowy uniwersytet, żeby studiować ze swoim chłopakiem, skończyć psychologię i stać się sławną specjalistką w dziedzinie rozwoju osobistego. Idealna wizja przyszłości wali się jednak w gruzy, gdy tylko Andie przybywa do Blue RidgeState. Okazuje się, że chłopak też chciał zrobić jej niespodziankę i przeniósł się na uczelnię Andie, więc ich związek pozostanie związkiem na odległość. Do tego Shay, nowa współlokatorka Andie, odmawia przyjęcia jej pomocy w naprawieniu swoich problemów (mimo imponującego doświadczenia Andie w doradzaniu innym). A co najgorsze Milo – uzależniony od kawy, zrzędliwy opiekun mieszkańców akademika – nieustannie wypowiada kąśliwe uwagi, które zmuszają Andie do kwestionowania wszystkiego, co wie, o miłości i związkach. Czy Andie uda się zrealizować cele? A może przekona się, że nawet najlepiej ułożone plany nie zawsze są właściwe?



W przerwach między klientami przestępuję z nogi na nogę czekając na przeszywające ostrze znajomego bólu, ale dzieje się coś niespotykanego - serce trzepocze mi w piersi jak ptak wyrywający się na wolność.



W świecie literackim pojawiają się czasem autorzy, których debiut wywołuje poruszenie i budzi nadzieje na świeże spojrzenie na znane motywy i tematy. W przypadku Emmy Lord, ta nadzieja nie tylko została spełniona, ale wręcz przerosła oczekiwania. Jej najnowsza książka “Tego nie było w planie” wyróżnia się nie tylko wśród nowości, ale także w gąszczu współczesnej literatury young adult. 



O książkach Emmy Lord jest bardzo głośno już od debiutu, wcześniej jednak żadna z nich nie zainteresowała mnie na tyle, bym zdecydowała się po nią sięgnąć, dlatego dopiero przy czwartym tytule udaje mi się poznać twórczość autorki. Tym samym przekonując się, że zachwyty są w pełni uzasadnione.



Nim przejdę do zachwytów, chciałabym wspomnieć o czym, co mimowolnie wpłynęło na ocenę, jednak nie jest to wada książki, a po prostu moja czytelnicze upodobania. Historia Andy skierowana jest do osób 14+ jednak dalej należących do młodszego grona odbiorców. Nie ujmuje to jej w żaden sposób, jednak dla mnie jako odbiorcy, który czyta głównie zupełne przeciwieństwo, brakowało mi wielu elementów, przez co chcąc nie chcąc niekiedy była ona dla mnie nużąca. Jeśli jednak zaczytujecie się w tego typu literaturze,  gwarantuje, że pokochacie tą jakże uroczą historię.



Czytając książki dla młodszych osób, jeszcze większą uwagę zwracam na to jak książka jest napisana/przetłumaczona, bo o ile starszy czytelnik nie odczuje tak różnicy, tak w gronie młodszych jest to bardzo ważny element, który wpływa na odbiór. W tym przypadku nie mogę nic innego napisać, jak to, że styl pisania autorki jest bardzo przyjemny, lekki i wciągający. Jest idealnym uzupełnieniem całości, a na dodatek nadaje historii barw.



Na równie wiele zachwytów zasłużyła kreacja bohaterów. Nie są oni wyidealizowani, mają wady, popełniają bardziej bądź mniej znaczące błędy, muszą radzić sobie z bagażami emocjonalnymi, a przy tym próbują odnaleźć siebie. Andie jest postacią, którą ciężko nie polubić, od pierwszych stron bije od niej aura dobrej osoby, co tylko udowadnia w późniejszej części historii. Widać, że zależy jej na innych ludziach, czasami może aż za bardzo. Lubi pomagać innym, chociaż czasem jest to raczej kompulsywna potrzeba, a nie czysta intencja. Sporym zaskoczeniem okazał się Milo, który na samym początku wydawał się gburem i chamem, z czasem jednak okazuje się, że pod tą maską skrywa ogromną troskę o innych i nierozwiązane sprawy z przeszłości, które ważą na jego przyszłości. Nie można zapomnieć o postaciach drugoplanowych, których kreacja jest równie doskonała, a dodatkowo stanowią oni idealne dopełnienie całości, a mowa o Shay i Valeri, postać Connora pozwólcie, że pominę ze względu na poziom irytacji, jaką wywołuje sama myśl o nim.



Miłym zaskoczeniem okazał się również sposób opisania relacji Milo i Andie, gdyż nie idzie ona typowym dla książek schematem, a zamiast tego kładzie nacisk na budowanie relacji na dobrych fundamentach, stawianiu siebie na równi i zrozumieniu.



Podsumowując, uważam ‘Tego nie było w planie” autorstwa Emmy Lord za książkę, która warto mieć w planie czytelniczym i poznać ją. A dodatkowo  jest bez wątpienia lekturą, którą warto mieć na swojej półce i wracać do niej wielokrotnie, odkrywając przy każdym czytaniu nowe niuanse i emocje.



"Tego nie było w planie" z popularnej księgarni internetowej TaniaKsiążka.pl Sprawdźcie też inne bestsellery w księgarni…


czwartek, 14 marca 2024

"Ferveny love" - Scarlett H.Lovers

12:00:00 0 Comments

Miłość jest jak cień człowieka - kiedy uciekasz, to cię goni: kiedy ją gonisz, ona ucieka.




Tytuł: Fervency love

Autor: Scarlett H.Lovers

Data wydania: 02.06.2024

Wydawnictwo: Novea Res

Liczba stron: 552

Moja ocena: 6/10

Autor recenzji: Wiktoria Sroka




Miłość może cię rozgrzać lub poparzyć Nastoletnia Abigail Brooks dorastała w przekonaniu, że nie jest wystarczająca. Właśnie to sprawiło, że przez lata dziewczyna wzniosła wokół siebie mur obojętności. Gdy los niespodziewanie postawił na jej drodze Connora, ta bariera zaczęła się kruszyć Chłopak od początku jawił się jako całkowite przeciwieństwo Abigail, ale wystarczyło jedno spojrzenie, by między nimi zaiskrzyło. Mimo że codzienność Connora wypełniają kumple, używki i imprezy, w krótkim czasie to właśnie on staje się dla Abigail najważniejszym człowiekiem na świecie. Każde ich spotkanie obfituje w emocje, które tworzą wulkan gotowy wybuchnąć w każdej chwili. Oboje nie zdają sobie jeszcze sprawy, ile cierpienia oraz wyrzeczeń będzie ich kosztowało utrzymanie tej relacji. Mimo młodego wieku uczucia oraz pożądanie biorą nad nimi górę. Czy okażą się wystarczająco silni, by przetrwać przetaczające się przez ich związek nawałnice?


Moje ostatnie spotkania z debiutami śmiało, można porównać do sinusoidy, a, jako że mieliśmy już coś najlepszego i najgorszego, pora na książkę, która ma swoje wady i zalety, jednak mimo wszystko plasuje się pośrodku, nie ma w sobie nic, przez co byłabym nią zachwycona, z drugiej stronie nie ma też nic, co przekreśliłoby ją w mojej opinii. Pierwszą kwestią, która rzuca się w oczy, jest to, jak autorka dobrze radzi sobie z motywami, które w świecie literatury zostały już przerobione na wiele sposób, przez co odbierane są jako schematyczne. Tutaj mimo tego, że mamy z nimi do czynienia, autorce udało się je przełamać i na tym, co znane zbudować coś nowego zarazem naprawdę ciekawego. Co do bohaterów, mają swoje lepsze i gorsze strony kreacji, dalej jednak jest ona na dobrym poziomie. Abigail Brooks dorastała z myślą, że nie jest wystarczająca, poskutkowało to wybudowanym wokół siebie murem, chroniącym ją przed innymi, choć i to nie wystarczyło, bo nie da wybudować się ochrony przed osobą, która jest największym krytykiem, czyli przed samą sobą. Do czasu gdy na swojej drodze spotyka Connora, chłopaka zupełnie inny od pozostałych, nieco zbuntowanego, szukającego wrażeń tam, gdzie nie powinien. Relacja między nimi bardzo przypomina mi tą dobrze znaną, ale i znienawidzoną przeze mnie z serii Afer między Tessą a Hardinem, choć tutaj poziom toksyczności jest nieco mniejszy. Ich związek opiera się głównie na zbliżeniach, jednak widzimy również rozmowy pary, obserwujemy to, jak się poznają, jak się do siebie zbliżają i to, jak się docierają. Podsumowując, uważam “Fervency love” autorstwa Scarlett H.Lover za historię, która ma w sobie to coś, dzięki czemu z chęcią poznam kolejne książki autorki. Nie jest to idealna książka, są małe błędy logiczne czy powtórzenia jednak przy ciekawej historii, która jest debiutem, można przymknąć na to oko. Wydawnictwu Novae Res dziękuję za egzemplarz do recenzji, autorce życzę wielu sukcesów a was czytelników zapraszam po więcej książkowych doznań na naszego Instagrama tzczytelnika.


środa, 13 marca 2024

Przegląd projektów społecznych #9

15:00:00 0 Comments


Wracamy z przedstawianiem projektów społecznych. Jest wiele ciekawych inicjatyw, o których warto wspomnieć. Słyszeliście już o tych poniższych? Może znacie inne, genialne projekty? Koniecznie dajcie znać!
Olga Sulek i Karolina Kacprzyk


#47 „PrawnikWZasięgu.pl”

W obecnych czasach dostęp do profesjonalnej pomocy prawnej jest ważnym elementem dla społeczeństwa, mimo to wciąż jest on bardzo ograniczony, czego głównym powodem są problemy finansowe. Chcąc wesprzeć społeczeństwo, wychodzimy ze wsparciem, rozpoczynając tym samym projekt społeczny PrawnikWZasięgu.pl


Prawnicy angażujący się w ten projekt oferują swoją wiedzę i doświadczenie w sposób bezpłatny, udzielając porad prawnych online. Oferują różnorodne specjalizacje, co pozwala na kompleksową obsługę w zakresie wielu dziedzin prawa. Pomoc można uzyskać poprzez udział w dyskusjach na forum lub kontaktując się bezpośrednio ze zweryfikowanymi prawnikami za pośrednictwem wiadomości prywatnych, lub poprzez infolinię +48 22 247 20 40 wewn. 8.


„Naszym celem jest zapewnienie wsparcia i rozwiązania prawnych problemów dla jak największej liczby osób, niezależnie od ich sytuacji finansowej czy lokalizacji” – mówi Piotr Żamojta, koordynator projektu. – „Wierzymy, że dostęp do pomocy prawnej powinien być powszechny i łatwo dostępny dla każdego.”


Projekt PrawnikWZasięgu.pl to inicjatywa, która łączy profesjonalizm z zaangażowaniem społecznym, dając możliwość skorzystania z pomocy prawnej każdemu, kto jej potrzebuje.


Po więcej informacji jak i możliwość skorzystania z pomocy prawnej zapraszamy na stronę PrawnikWZasięgu.pl


Jeżeli jesteś prawnikiem, skontaktuj się z nami, aby uzyskać status zweryfikowanego prawnika! Projekt realizowany w ramach olimpiady Zwolnieni z Teorii. Sponsor główny Grupa Ineris Polska - Strony www szyte na miarę możliwości | www.ineris.pl 







#48 „Światło Młodych”

"Światło Młodych" to projekt społeczny autorstwa Emilii Lesiak i Leny Zawadzkiej. Inicjatywa edukacyjna skierowana do młodych ludzi mająca na celu zwiększenie świadomości społecznej i politycznej w docelowej grupie wiekowej. Celem projektu jest dostarczenie młodym ludziom wartościowych informacji oraz zachęcenie do aktywnego udziału w życiu społecznym, dzięki publikowaniu postów, quizów i przeprowadzaniu rozmów z ciekawymi gośćmi, którzy dzielą się swoją wiedzą, jednym z nich był pan Marcin Jozefaciuk - polityk, który przybliżył nam swoją pracę. Nie zabrakło również rzeczniczki praw dziecka pani Moniki Horna-Cieślak i jej społecznego zastępcy pana Jana Gawrońskiego przekazujących istotne informacje na temat praw dziecka oraz problemów dotyczących młodych osób. Dzięki różnorodnym formom aktywności młodzi uczestnicy mają możliwość zdobycia cennych umiejętności i wiedzy, która może wpłynąć pozytywnie na ich życie i przyszłość. Projekt ten jest doskonałym przykładem działania społecznego, które angażuje młodych ludzi w sprawy publiczne i uczy ich, jak korzystać z wiedzy oraz doświadczenia innych osób, aby samodzielnie podejmować mądre decyzje.



#49 „Cynik i filozof w kapeluszu-Jan Nowicki"

"Cynik i filozof w kapeluszu - Jan Nowicki" to projekt dwóch uczennic z I Liceum Ogólnokształcącego we Włocławku realizowany w ramach Olimpiady Zwolnieni z Teorii. Celem jest rozpowszechnienie postaci wybitnego aktora Jana Nowickiego oraz promocja polskiej kultury wśród młodzieży. W ramach swoich działań dziewczyny przeprowadziły i udostępniły wywiady z przyjaciółmi oraz osobami z otoczenia Pana Jana (z Markiem Kondratem, Anną Seniuk, Stanisławem Brejdygantem, Pawłem Potoroczynem, Konradem Mastyło, Jackiem Bławutem, Danielem Olbrychskim, Haliną Mlynkovą oraz Łukaszem Maciejewskim). Dodatkowo zorganizowały w szkole spotkanie z Muńkiem Staszczykiem, a już w najbliższym czasie ich szkołę odwiedzi jeszcze dwóch wspaniałych gości. Zwieńczeniem działań będzie projekcja krótkiego filmu dokumentalnego, który powstanie podczas trwania projektu. Po więcej zapraszamy na naszego Facebooka.





#50 „TEEN(net)”

Pierwotnym celem mediów społecznościowych było umożliwienie komunikacji, jednak wraz z rozwojem zaczęły również one spełniać funkcję jako źródła informacji czy rozrywki. Niestety oprócz pozytywnych aspektów, mają one również te negatywne jak zaniedbywanie obowiązków, nauki, pracy czy relacji, a to wszystko przez chęć życia online niekoniecznie łączącym się z chęcią życia realnego. “TEEN(net)” to projekt założony przez grupę licealistek z IV Liceum Ogólnokształcącego im. gen. Stanisława Maczka w Katowicach, którego celem jest uświadomienie, jak poważny wpływ na życie obecnego społeczeństwa ma internet, analizując zarówno pozytywne jak i negatywne skutki użytkowania mediów społecznościowych czy rozważając problem na płaszczyznach edukacyjnych, zdrowotnych, ale i relacjach międzyludzkich. Działania kierowane są głównie do młodzieży, ale również do wszystkich obecnych w życiu online. Wierzymy, że zrozumienie wpływu mediów społecznościowych na młodzież prowadzi do świadomego i odpowiedzialnego korzystania z tych platform. W ramach projektu przeprowadzonych zostało już kilka warsztatów i prelekcji, a oprócz tego aktywnie działamy w social mediach. Zachęcamy do śledzenia naszych dalszych działań!

















#51 „THE anxieTEA”

W ramach Olimpiady „Zwolnieni z Teorii”, trzy zaangażowane licealistki postanowiły stawić czoła narastającemu problemowi stresu wśród rówieśników. Projekt „THE anxieTEA” to ich odpowiedź na potrzebę wsparcia psychicznego, wyrażona poprzez kreatywną reklamę społeczną.


Na profilach społecznościowych projektu regularnie pojawiają się inspirujące posty informacyjne, ukierunkowane na edukację społeczności na temat zdrowego radzenia sobie ze stresem. Nie brakuje również fascynujących ciekawostek, w tym popularnych cytatów celebrytów i refleksji na temat uczucia niepokoju.


Unikalnym aspektem „THE anxieTEA” jest partnerstwo z renomowanymi firmami, takimi jak Avon i Fundacja BGK, co przekłada się na wsparcie projektu przez doświadczonych mentorów. Treści projektu skupiają się głównie na dwóch platformach - Instagramie i TikToku, co pozwala dotrzeć do różnorodnej grupy odbiorców, zarówno tych preferujących dłuższe treści, jak i entuzjastów krótkich, dynamicznych filmów.


Zapraszamy do śledzenia profili „"THE anxieTEA” na Instagramie i TikToku, gdzie czeka mnóstwo inspiracji dotyczących radzenia sobie ze stresem. To nie tylko szansa na lepsze zrozumienie stresu, ale także okazja do budowania zdrowszych nawyków psychicznych. Dołączcie do społeczności „THE anxieTEA” i razem odkrywajcie nowe sposoby na radzenie sobie ze stresem w dzisiejszym, wymagającym świecie!













wtorek, 12 marca 2024

"Bądź blisko mnie" - Klaudia Krawczyk

12:00:00 0 Comments

To nie jest takie proste jak sobie wyobrażasz. Łatwiej jest zranić, zniszczyć, trudniej jest przepraszać, ale chyba jeszcze trudniej jest wybaczać.




Tytuł: Bądź blisko mnie

Autor: Klaudia Krawczyk

Data wydania: 14.02.2024

Wydawnictwo: Novae Res

Liczba stron: 264

Moja ocena: 2/10

Autor recenzji: Wiktoria Sroka




Nie tylko dorośli muszą podejmować dorosłe decyzje Miłość, przyjaźń i poświęcenie - te trzy słowa definiują życie Victorii Taylor, nieśmiałej siedemnastolatki, która właśnie rozpoczyna ostatni rok nauki w East Side High School. Jej codzienność byłaby spokojna i poukładana, gdyby nie problemy z Kyle'em, szkolną gwiazdą. Nieustanne zaczepki oraz prowokacje sprawiają, że Victoria i jej przyjaciółka Kate niemal każdego dnia wracają do domu poirytowane. Wszystko się zmienia, gdy po kolejnej ostrej wymianie zdań dziewczyna ulega wypadkowi. Nieoczekiwanie w Kyle'u budzą się wyrzuty sumienia. Pragnie się zmienić i naprawić swoje zachowanie. Na dodatek Jason, chłopak Victorii, wyznaje jej długo skrywany sekret. Wkrótce okaże się, że to dopiero początek niespodzianek, jakie los przygotował dla dziewczyny "Bądź blisko mnie" to przejmująca opowieść o miłości, lojalności i nieodwracalnych konsekwencjach, które niesie ze sobą podejmowanie trudnych wyborów.


Debiuty to zawsze ogromne ryzyko dla czytelnika, wydawnictwa czy autora. To od nich zależy postrzeganie dalszej twórczości, ale i odbiór kolejnych książek. Dla mnie debiuty to niesamowita przygoda, która weryfikuje czy dany styl pisania, sposób kreacji wpasowuje się w moje upodobania czytelnicze i nawet jeśli żaden z tych elementów nie przemawia do mnie, lecz autor w jakiś sposób zaintrygował mnie, wiem, że jego twórczość jest warta mojej uwagi. 


Niestety nie zawsze trafiają się książki, które w mojej opinii mają coś w sobie i choć staram dostrzec choćby mały pozytyw, niekiedy jest to ciężkie. Dokładnie tak jest w przypadku “Bądź blisko mnie” - historii, która swoim opisem ogromnie zainteresowała mnie, dodatkowo słyszałam same pozytywne opinie, także nie mogłam przejść obok niej obojętnie. Wszystko to poskutkowało jedynie jeszcze większym rozczarowaniem.


Bardzo ważnym elementem w mojej opinii jest styl pisania, to on nadaje barwy i tonu całej historii, ale również buduje więź między książką a czytelnikiem. Nie będę ukrywać, ale w przypadku tej historii sprawił, że poznawanie losów Victorii Taylor było katorgą. Mimo prostej budowy i niewymagającego słownictwa nie pasuje to do książki skierowanej dla młodzieży dodatkowo składnia zdań, która pozostawia wiele do życzenia.


Co do bohaterów jestem totalnie na nie. Przez całość historii są wiecznie zagubieni, niezdolni do rozwiązania nawet najprostszych problemów, co czyni ich frustrującymi i irytującymi. Ich reakcje na wyzwania, zamiast być realistyczne i dojrzałe, są przesadnie emocjonalne i dziecinne. Często popełniają błędy, które wydają się wręcz absurdalne i niemożliwe do zrozumienia zwłaszcza gdy według kreacji autorki, mają być niesamowicie dojrzali


Podsumowując, uważam “Bądź blisko mnie” autorstwa Klaudii Krawczyk za historię, która miała niesamowity potencjał, jednak zbyt wiele rzeczy już na samym początku poszło, nie tak jak powinno. Infantylni bohaterowie, styl pisania autorki, który jest nieprzyjemny i nużący to nie jest coś, co sprawia, że chcę sięgać po książkę.


Wydawnictwu Novae Res dziękuję za egzemplarz do recenzji, autorce życzę wielu sukcesów a was czytelników zapraszam po więcej książkowych doznań na naszego Instagrama tzczytelnika.


niedziela, 10 marca 2024

"Before destiny teaches us to lie" - Karolina Szafrańska

13:00:00 0 Comments

Są tacy, którzy ze swoim przeznaczeniem starają walczyć; którym ono nie wystarcza; którzy starają się je przechytrzyć i oszukać. Wreszcie tacy, którzy uważają, że coś im się po prostu należy. I jest jeszcze ten jeden przypadek. Ten najtrudniejszy do złamania. Ten, który w przeznaczenie nie wierzy…




Tytuł: Before destiny teaches us to lie

Autor: Karolina Szafrańska

Data wydania: 24.01.2024

Wydawnictwo: Editio Red

Liczba stron: 344

Moja ocena: 10/10

Autor recenzji: Wiktoria Sroka




Od nienawiści do… miłości?
Pomysły, na które wpada się w stanie nietrzeźwości, rzadko należą do najlepszych, ale Destiny Joyce zupełnie się nie spodziewała, że mogą być aż tak złe. Kiedy dzień przed walentynkami porzuca ją partner, Destiny żąda sprawiedliwości. Chęć zemsty przyświeca tłamszonej przez lata Joyce do tego stopnia, że decyduje się podjąć pracę u największej konkurencji swojego byłego kochanka ― po tym, jak nietrzeźwa złożyła aplikację na stanowisko asystentki szefa. Głową ogromnej korporacji, będącej liderem na międzynarodowym rynku finansowym, jest niejaki Oscar Preston. Być może dlatego Destiny nie podejrzewa, że jako prawa ręka człowieka, dla którego była definicją chaosu i którego szczerze nie znosiła, zapomni o zemście, jakiej pragnęła dokonać, i uwikła się w romans wyrosły na wzajemnej niechęci. W końcu każda reguła ma swój wyjątek. Czasem największy wróg staje się najwierniejszym kochankiem, a nienawiść może się przeistoczyć w bezgraniczną miłość. Jednak nikt nie mówi o tym, co trwa pomiędzy regułą a wyjątkiem. I nikt nie wspomina o tym, że nie każdy jest gotów to przetrwać. Może dlatego nikt nie powiedział Destiny Joyce, jak wiele kłamstw ukrywa Oscar Preston?


Czasami trzeba załamać jedną z zasad, żeby umowa mogła trwać dalej.


W ostatnim czasie bardziej świadomie staram wybierać kolejne książki i nim realnie zdecyduje się na poznanie danej historii, sprawdzam recenzję, czy to tik toki mające na celu zachęcić mnie do niej lub pokazać, że nie jest to pozycja dla mnie. I choć zdarza się, że pomimo tego trafię na coś, co nie do końca przypadnie mi to gustu, te w pełni świadome zawsze okazują się trafione jak np. “Before destiny teaches us to lie”. 


Historia Destiny już po paru stronach okazała się dla mnie  pozytywnym zaskoczeniem. Zacznijmy od podkreślenia, iż jest to BARDZO dobry debiut, który wyróżnia się na rynku wydawniczym przede wszystkim humorem, ale i prostotą w najlepszym znaczeniu tego słowa.  Na równie ważne wyróżnienie zasługuje styl pisania, który mogę określić jedynie za pomocą jednego słowa-WOW. Dawno nie spotkałam się, aby pierwsza książka autorki była tak dobrze napisana, nie tylko pod względem fabularnym, ale i składniowym zdań, co tylko umilało jeszcze bardziej lekturę.


Nie mogłabym zapomnieć o czymś, dzięki czemu książka zasłynęła na TikToku, a mianowicie humor. OMG, jaki on był cudowny. Moja przygoda z romansami bardziej humorystycznymi, wpadającymi w komedię romantyczną dopiero się zaczyna, ale już wiem, że właśnie dzięki takim książką, chcę poznawać ich więcej, zwłaszcza tych w takim klimacie. Od pierwszych stron mamy do czynienia z historią, która wywołuje ciągłe napady śmiechu, przeradzające się wielokrotnie w śmiech ze łzami. Humor, jakim posługuje się autorka, jest prosty, można go odebrać wręcz jako nachalny jednak sposób kreacji bohaterów, uzasadnia styl żartów. Nadający całości swój wyjątkowy klimat.


Destiny Joyce śmiało mogę określić mianem ikony całej tej historii jak i postacią, która na tyle innych bardzo się wyróżnia i zapada w pamięci. Pod maską głupiutkiej i niedojrzałej osoby, kryje się bardzo inteligenta, pewna siebie i swoich kompetencji osoba, która mimo tego, że nie wie, czego chce od życia, idzie przez nie jakby nigdy nic, nie zawahają się, nie zwalniając tempa, podąża ku nieznanemu. Oscar Preston chyba ciężko będzie mi tutaj napisać o nim coś innego, oprócz zachwytów, choć na samym początku miałam ochotę go udusić. Jest bucem, chamem i prostakiem, ale oprócz tego jest również mężczyzną, który pod tą skorupą, kryje to jak cudowny jest. Ukrywając to przed światem, ukrywa to również przed samym sobą…


Po tylu zachwytach przyszła pora na wspomnienie o bardzo ważnym dla mnie aspekcie, którego nie mogę pominąć. Mimo zachęcającego opisu, przykuwającej wzrok okładce, książka ta jest nieodpowiednia dla osób poniżej osiemnastego roku życia, sięgając po nią, pamiętajcie o tym.


Oprócz wyżej wymienionych rzeczy pokochałam tę historię za coś prozaicznego, a dokładniej motywy występujące tutaj, które w odniesieniu do historii, które budzą więcej zachwytów, niż to, co próbuje przekazać Wam słowami. Autorka w cudowny sposób łączy fake dating, grumpy x sunshine, hate-love, age gap czy to, że on zakochuje się pierwszy. Na samą myśl o tym wszystkim, wewnętrzne piszczę, myśląc tylko, kiedy po raz kolejny sięgnę po nią ponownie.


Wiele moich chwili zachwytu wywołała również relacja Destiny i Oscara. Uczucia między nimi rodziły się powoli, dając faktyczny czas na rozwój relacji i przejście z nienawiści do miłości, a nawet wtedy go uczucia stały się ich ważną częścią, nie zabrakło tego, co definiowało ich początek, a co kocham zarówno w relacjach książkowych jak i tych rzeczywistych, mianowicie chamskie zaczepki i dogryzanie sobie. Nie wiem czemu, ale po prostu kocham to.


Jeśli musisz się starać, by stać się dla kogoś definicją ideału, albo żeby ktoś go w tobie dostrzegł, to ten ktoś nie jest tego warty.

Podsumowując, uważam “Before destiny teaches us to lie” autorstwa Karoliny Szafrańskiej za historię, która ma wspaniały humor, jednak tutaj warto zaznaczyć, że może on nie przypaść każdemu, dodatkowo autorka bardzo dobrze wykreowała postacie, wszystko to uzupełniając cudownym stylem pisania. Po zakończeniu moje serce przez długi czas biło w rytmie Pre-ston, Pre-ston, a kto wie, jaki rytm będzie kolejny…
Before destiny teaches us to lie" ze strony wydawnictwa editio.pl Sprawdźcie też inne bestsellery wydawnictwa…